Biografia

Pierwsze kroki


 

Edmund Bojanowski urodził się 14 listopada 1814 r., jako syn Walentego i Teresy z Umińskich, średniozamożnych właścicieli ziemskich zamieszkałych w wielkopolskiej wiosce Grabonóg, odległej ok. 3 km od Gostynia. Sześć dni później został ochrzczony w kościele parafialnym w Wielkich Strzelcach przez ks. Jakuba Ostrowskiego. Oprócz pierwszego imienia, którego używał, na Chrzcie św. otrzymał także dwa inne – imiona świętych patronów Polski – św. Wojciecha i św. Stanisława.

Wydarzeniem z dzieciństwa, które często wspominał Edmund, było uzdrowienie z ciężkiej choroby. Kiedy jako 4 letni chłopiec zapadł na ciężką chorobę, lekarze nie dawali już szans na jego przeżycie. Zrozpaczona matka powierzyła syna Matce Bożej. Gdy po modlitwie wróciła do pokoju, zastała dziecko radosne, „jakby obudzone ze snu”. Jako wotum za łaskę wysłuchania modlitwy, rodzina ofiarowała do bazyliki ojców filipinów na Świętej Górze w Gostyniu srebrne Oko Opatrzności. 

Edmund nie chodził do szkoły, lecz jak było to w zwyczaju bogatszych rodzin, najpierw uczyła go matka, a potem pobierał prywatne lekcje w domu. Bojanowscy przeprowadzili się z Grabonoga do odległego ok. 35 km Płaczkowa, gdy Edmund miał 11 lat. Jego nauczycielem został wtedy ks. Jakub Siwicki, wikariusz z pobliskiego miasta Dubin. Interesował się szczególnie literaturą i historią. Fascynowały go życiorysy wielkich Polaków, o których nie tylko wiele czytał, lecz podejmował też pierwsze własne próby pisarskie.

 

Studia uniwersyteckie


 W 1832 r. – jako 18 letni młodzieniec – Edmund wyjechał do Wrocławia, aby uczyć się na tamtejszym Uniwersytecie.
Przez ponad dwa lata był wolnym słuchaczem, a równocześnie uzupełniał średnie wykształcenie. Indeks wydziału filozoficznego otrzymał na początku 1835 r.

Ciężkim osobistym doświadczeniem Edmunda w latach studiów była śmierć matki w 1934 roku oraz półtora roku później – śmierć ojca. Była to próba bardzo bolesna dla tego zaledwie 21 letniego, wrażliwego i chorowitego młodzieńca. Przeżywał ją jednak w łączności z Bogiem, a także mógł liczyć także na duchowe wsparcie ze strony przyjaciół, gdyż w gronie studentów cieszył się wielką sympatią i uznaniem, a nawet sławą młodego poety i tłumacza. Wcześniej włączał się czynnie w nurt życia kulturalnego młodzieży, uczestnicząc w wesołych spotkaniach towarzyskich, przy śpiewie piosenek

Po śmierci ojca Edmund odbył podróż, poprzez Drezno i Lipsk, do Berlina, gdzie zapisał się na wydział filozoficzny tamtejszego Uniwersytetu. W latach 1836 – 1838 kontynuował studia, korzystając także z wykładów z historii sztuki, muzyki, psychologii, poezji i logiki. Największą jego pasją stała się wówczas literatura: pisał między innymi artykuły o polskich zabytkach, tłumaczył wiersze liryczne, pieśni serbskie i czeskie, a także „Manfreda” Byrona. Niestety, poważna choroba płuc – gruźlica - zmusiła go do przerwania studiów. W 1838 r. formalnie opuścił Uniwersytet Berliński. Po odbyciu kuracji w Dusznikach - Zdroju wrócił do rodzinnego Grabonoga i zamieszkał u swego przyrodniego brata Teofila Wilkońskiego, który po śmierci rodziców był jego najbliższym krewnym.

 

Społecznik


Edmund Bojanowski aktywnie włączył się w nurt pracy społecznej, której celem było moralne i kulturalne odnowienie narodu polskiego. Chociaż sam był cierpiący, potrafił skierować swoją naturalną wrażliwość na potrzeby innych: jako właściciel ziemski szczególnie zainteresował się problemem poprawy warunków życia ludzi z najuboższych warstw społecznych. Został członkiem Wydziału Literackiego przy organizacji działającej w najbliższym mieście - Gostyniu – tak zwanym Kasynie Gostyńskim, Towarzystwa Naukowej Pomocy, Towarzystwa św. Wincentego a’Paulo oraz Ligii Polskiej.

Rozwijał także talent pisarski. Jego publikacje ukazywały się w czasopismach „Przyjaciel Ludu”, „Marzanna” oraz roczniku „Melitele”. Prowadził też własną działalność wydawniczą. Najciekawszą jego inicjatywą w tej dziedzinie było „Pokłosie. Zbieranka literacka na korzyść sierot”, wydawana w latach 1852 – 1862, zawierająca utwory krajowych i zagranicznych poetów ówczesnej epoki, czyli romantyzmu.

Powszechny szacunek i miano „drugiego Wincentego a’Paulo” zyskał Edmund Bojanowski zwłaszcza w czasie epidemii cholery, która w 1849 r. nawiedziła Gostyń i okolice, kiedy z narażeniem życia pielęgnował chorych. Nie pozostał także obojętny na los licznych wówczas sierot, dla których przy współpracy z innymi ludźmi, zatroskanymi o los najuboższych, założył
tzw. Instytut - Dom Miłosierdzia, prowadzony przez siostry szarytki, z którym ściśle współpracował do 1856 roku. Osobiście zajął się urządzeniem domu, zgromadzeniem potrzebnych środków materialnych i sprowadzeniem sióstr. Szczególnie zależało mu na zapewnieniu dzieciom jak najlepszych warunków rozwoju i przygotowaniu ich do uczciwego, samodzielnego życia, aby sieroctwo nie kładło się cieniem na dalszym ich losie. Stawiał im wymagania, uczył pracy i systematyczności, ale także potrafił włączać się w ich zabawy. Dzieci, wyczuwając jego autentyczną miłość, spontanicznie nazywały go „tatą”.

 

Człowiek świecki do końca


Kiedy Zgromadzenie rozwijało się i usamodzielniało, w duszy Edmunda odezwało się silne pragnienie kapłaństwa.
W 1868 r. opuścił rodzinny Grabonóg, który został właśnie sprzedany na skutek finansowych trudności brata, i wyjechał do Poznania. Uzyskawszy pozwolenie abp Mieczysława Halki Ledóchowskiego, dnia 30 III 1869 r. wstąpił do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Gnieźnie, gdzie dnia 7 X 1869 r. otrzymał sutannę. Niestety, na skutek pogarszającego się stanu zdrowia już w maju 1870 r. musiał opuścić mury seminaryjne. Ostatnie miesiące życia spędził u jednego ze swoich przyjaciół -
ks. Stanisława Gieburowskiego, proboszcza w Górce Duchownej.

Czując zbliżającą się śmierć, 27 lipca 1871 r. przyjął Sakrament Namaszczenia Chorych,
a 5  ostatni raz przyjął Komunię Świętą. 7 sierpnia przeszedł do wieczności - o godz. 21:30, mając niecałe 57 lat.

10 VIII jego ciało przewieziono do Jaszkowa, gdzie następnego dnia odbył się pogrzeb,
z udziałem 10 księży i 86 sióstr służebniczek z Wielkopolski i Śląska. Trumnę złożono
w grobowcu Szołdrskich, w podziemiach kościoła w Jaszkowie, w pobliżu pierwszego nowicjatu założonego przez niego zgromadzenia. W 1927 r. doczesne szczątki Edmunda Bojanowskiego przełożono do dębowej trumny i przewieziono do Żabikowa (obecnie Luboń), koło Poznania.

 

Odszedł „serdecznie dobry człowiek”, jeden z najpobożniejszych, najpokorniejszych
i najzasłużeńszych katolików Wielkopolski (...), wzór cichej pobożności, łagodnej wyrozumiałości
i wyrzeczenia się siebie.

Tygodnik katolicki

 

 Błogosławiony Edmund Bojanowski


 

Edmund Bojanowski zmarł w opinii świętości. Długo jednak trzeba było czekać na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego.
W 1960 r. zakończono proces na szczeblu diecezjalnym i przekazano dokumenty do Rzymu. W 1972 r. sprawa starań o beatyfikację Edmunda Bojanowskiego, wniesiona początkowo jako „zwyczajna”, została przekwalifikowana przez Kongregację do Spraw Świętych na „historyczną”. Na podstawie Pozycji wydany został Dekret o heroiczności cnót sługi Bożego. Ponadto Kongregacja uznała za cud uzdrowienie z choroby nowotworowej osoby, w intencji której zanoszona była modlitwa przez przyczynę sługi Bożego Edmunda Bojanowskiego.

Uroczysta beatyfikacja odbyła się w Warszawie 13 czerwca 1999 roku.

 

 

Apostolstwo miłosierdzia wypełniło również życie błogosławionego Edmunda Bojanowskiego. Ten wielkopolski ziemianin, obdarowany przez Boga licznymi talentami i szczególną głębią życia religijnego, mimo wątłego zdrowia, z wytrwałością, roztropnością i hojnością serca prowadził i inspirował szeroką działalność na rzecz ludu wiejskiego.
Wiedziony pełnym wrażliwości rozeznaniem potrzeb, dał początek licznym dziełom wychowawczym, charytatywnym, kulturalnym i religijnym, które wspierały materialnie i moralnie rodzinę wiejską. Pozostając świeckim człowiekiem,
założył dobrze w Polsce znane Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej.
We wszelkich działaniach kierował się pragnieniem, by wszyscy ludzie stali się uczestnikami odkupienia.
Zapisał się w pamięci ludzkiej jako «serdecznie dobry człowiek», który z miłości do Boga i do człowieka
umiał skutecznie jednoczyć różne środowiska wokół dobra.
W swojej bogatej działalności daleko wyprzedzał to, co na temat apostolstwa świeckich powiedział Sobór Watykański II.
Dał wyjątkowy przykład ofiarnej i mądrej pracy dla człowieka, ojczyzny i Kościoła.
Dzieło błogosławionego Edmunda Bojanowskiego kontynuują Siostry Służebniczki,
które z całego serca pozdrawiam i dziękuję im za cichą i ofiarną służbę dla człowieka i Kościoła.

fragment homilii, wygłoszonej przez Jana Pawła II podczas uroczystej beatyfikacji,

 

 ŚLADAMI OJCA EDMUNDA - GALERIA  

 

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
81 0.10419797897339